DYNIE NA HALLOWEEN
Dynie nie są już w sprzedaży.
Artykuł poniżej to już nasz historia.
Jednak przedstawia on jakość, oferowanych przez nas wcześniej dyń.
Halloween dotarło do nas z zachodu, gdzie od kilkudziesięciu lat robi furorę wśród dzieci i dorosłych.
Dzieci i dorośli przebierają się w przerażające stroje i pukają do drzwi sąsiadów, wypowiadając słynne: cukierek albo psikus.
Halloween wypada 31 października i jest to stała data każdego roku.
Jak wyciąć dynię na Halloween - "STRASZNY" lampion?.
Lampion będzie stanowić ciekawą ozdobę.
Święto jest okazją do zabawy polegającej na tworzeniu wyjątkowych rzeźb z dyni.
Dynia jest warzywem, które ze względu na swoją wielkość i kształt oraz barwę staje się niewątpliwie królową do dekoracji z okazji Halloween.
Jak wykonać "straszny" lampion? - to tylko 5 kroków:
Do wycinania będziemy potrzebowali nożyka, dlatego bawiąc się z dziećmi uważajmy na nasze pociechy.
- Przede wszystkim przetrzyjmy dynię, wtedy będzie bardziej błyszczeć.
- Następnie odcinamy górną część, która będzie pokrywką lampionu, dobrze jest usunąć miąższ z dolnej strony.
- Następnie łyżką stołową wydrążamy miękki miąższ wewnątrz dyni.
- Potem wycinamy "twarz" takiej dyni jaka nam się podoba, im straszniejsza tym lepiej-:).
- Na końcu dobrze jest pokryć wycięte miejsca lakierem do włosów, w ten sposób zabezpieczymy dynie przed szybkim zgniciem.
Nasze dynie w przeciwieństwie do odmian amerykańskich charakteryzują się większą odpornością na przymrozki,
co nie jest bez znaczenia ponieważ w okresie Halloween przymrozki w naszym klimacie nie są wcale rzadkością.
Odporność na przymrozki wynika z faktu, że nasze dynie mają grubszą skórkę.
W sprzedaży mamy różne gatunki dyń, wszystkie są jadalne co nie oznacza smaczne.
Do spożycia najsmaczniejsze są te w kolorze czerwonym i pomarańczowym, jednak na Halloween nadają się wszystkie.
Ciekawostka:
Akcja - rok 2019 - 31 paździrnik - jesień - Halloween:
Chwalić się to nie wstyd:
Postanowiliśmy z żoną, iż wraz z dziećmi spędzimy ten wieczór razem i pospacerujemy po okolicy odwiedzając okolicznych sąsiadów.
Poprzebieraliśmy się wszyscy, dzieci oczywiście dużo odważniej niż my, jednak odważyliśmy się i my.
Zabawa była przednia, dzieci były podekscytowane pukaniem od drzwi do drzwi i wypowiadaniem słynnego "cukierek albo psikus".
Jeżeli ktoś powie, że wyszliśmy z domu specjalnie, aby innym dzieciom nie dać żadnych słodyczy, to spieszę z odpowiedzią,
że zostawiliśmy przed domem półmisek ze słodyczami dla dzieci, które nas odwiedzą podczas naszej nieobecności.
Ku naszemu zaskoczeniu rezultaty naszej wyprawy przerosły nasze oczekiwania,
po ok. 2 godzinach nasza wspaniała trójka miała zebrane razem ok. 12 Kg słodyczy.
Reasumując chcę powiedzieć, że nie o te ilości słodyczy w tej zabawie chodzi, ale to bardzo fajny efekt końcowy.
W przyszłym roku również przebierzemy się, już nie możemy się doczekać.
Opracował